Ta pyszna zupa krem z dyni to pomarańczowa alternatywa dla ponurej jesiennej aury. Działa jak słońce w płynie: rozgrzewa i rozjaśnia, nawet gdy za oknem szarówka.
Gdy mam ochotę przyrządzić zupę z dynii, najchętniej wybieram łatwą do kupienia dynię Hokkaido. W smaku jest nieco słodsza, bardziej wyrazista i złożona w smaku niż jej inne dyniowate koleżanki. Wyróżnia się tym, że można ją jeść wraz ze skórką, dzięki czemu odpada sporo pracy przy jej przygotowaniu, a to sobie bardzo cenię w kuchni;) Oczywiście pyszną zupę krem zrobisz też z dynii pizmowej lub zwyczajnej, ale z poręczną Hokaido będziesz mieć najmniej roboty.
Dynia to prawdziwa bomba antyoksydantów – samej witaminy A w 100 gramach dyni jest tyle, że pokrywa pół dziennego zapotrzebowania dorosłej osoby i całodzienną normę dla dzieci. Oprócz tego zawiera sporo witaminy C i witamin z grupy B, cynk, potas, wapń, fosfor. Doskonale działa na kondycję skóry, jest cennym źródłem kwasu foliowego, wzmacnia układ odpornościowy. Świetnie sprawdza się w dietach odchudzających, gdyż 100 gramów dyni zawiera zaledwie 28 kalorii.
Bogactwo witamin i składników odżywczych skrywają też pestki dyni, którym koniecznie posyp swoją zupę krem. Są prawdziwą skarbnicą magnezu, manganu i fosforu. Zawierają też cenne dla kobiet odmładzające fitoestrogeny korzystnie oddziałujące na układ hormonalny.
Ja bardzo lubię skropić krem dyniowy mleczkiem kokosowym, gdyż świetnie uzupełnia i podbija smak całości, ale możesz też zupę skropić olejem z pestek dyni o charakterystycznym zielonym kolorze i orzechowym smaku. Zawiera cenne nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 i omega-6, działa kojąco na układ nerwowy, pomaga zwalczyć pasożyty układu pokarmowego.
UWAGA: Rozglądając się za Hokkaido szukaj niewielkich kuli najczęściej do 1,5 kg. Przyjazna w obróbce jest też jaśniejsza dynia piżmowa, kształtem przypominająca wielką gruszkę – ma cienką skórkę, którą łatwo się usuwa. Dynia zwyczajna jest dużo większa i ma grubą skórę.
Przepis pochodzi z mojej książki: „Happy Detoks”
Zdjęcie: Kasia Bem